Dziś nastąpiło wreszcie to, co powinno nastąpić jakiś tydzień temu - wyjątkowo widowiskowa GLEBA;). Sunąłem " pełną prędkością" nóżki się rozjechały, tzn lewa pojechała w prawo, prawa w lewo i nastąpiło piękne wyciągnięcie się na asfalcie. Całe szczęście, że widowni nie było;apam po bardzo cień). Kolano boli jak cholera, ale tak naprawdę to chyba najbardziej boli duma. Cały czas miałem swiadomość, że stąpam bo bardzo cienkiej linie, jednak myślałem, że jak zawsze : jakoś się uda. Odkąd zacząłem jeździć, miałem sobie kupić ochraniacze. Doszedłem jednak do wniosku, że "twardziele" ich nie potrzebują. Chociaż nie do końca to rzeczywisty powód, była to raczej wymówka przed znajomymi. Miałem świadomość, że się glebnę. Moje postępy (ponoć rewelacyjne) uśpiły mnie. A dziś, na połowie drugiego kółka - stało się. Przyda się bardzo taka lekcja pokory. Jak na początkowy etap nauki, robię sobie za duże przerwy, jeżdżę co 3 dni, ale za to ok.20km . Mam wyjątkową skłonność do kompulsywnych zachowań. Tak jest z czytaniem, bieganiem, teraz z rolkami. Jakoś nie potrafię sobie z tym poradzić. Gdy dochodzę do wniosku, że moje zachowanie zaczyna być "niezdrowe" najczęściej odpuszczam sobie całkowicie. Nie chciałbym, aby i to moje kolejne moje hobby tak się skończyło. A, i bym zapomniał, z niebywalym zacięciem robiłem przez dłuższy okres ćwiczenia,zwane 8Abs. Też dałem ciała;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ahoj Tomku,
OdpowiedzUsuńspox...
też kiedyś zaczynałam,
pasja daje wiarę i siłę, by wracać i jeździć,
potem wymyśliłam sobie Maraton w Poznaniu
i pojechałam go
na maxa i dla przyjemności...
ochraniacza są dla rozsądnych i dbających o siebie,
kask z tego samego powodu:)
jeśli chcesz się długo cieszyć jazdą na rolkach to zakładaj ochraniacze na dłonie i na kolana, jeśli chcesz trochę powariować załóż kask;
po prostu,
i sukcesów życzę, dla swej radości doświadczania
ten maraton to mi chodzi po głowie już drugi rok;) wiem, ze fajnie by było go przebiec, może będzie nam dane razem go śmignąć
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńmaraton przejechałam na rolkach,
i to było marzenie i doświadczenie, mniaaam!!!
kocham jazdę na rolkach, dziś bieganie uprawiam krótkodystansowe, podbiegając do autobusu;
uczę się biegać na nowo:)
a rolki... do rolek wrócę za jakiś czas, kiedy noga wróci do pełnego zdrowia
tytułem wyjaśnienia podpowiadam:
http://di-moments.blogspot.com/2010/02/ciao-ortopedyczne.html
pozdrawiam