Podjąłem decyzje o pisaniu, z uwagi na kilka niezbyt miłych okoliczności, których to byłem przyczyną.... Odsprzedałem diabły duszę... to pierwszy wers jednej z moich ulubionych piosenek. Od jakiegoś czasu bawiłem się ludzkimi uczuciami, zwisało mi wszystko. Jednak, ktoś lub coś w końcu upomniało się o zapłatę. Pojawiły się dzisiejszej nocy wyrzuty sumienia. Wszystko miało doskonale mi znany schemat. Najpierw postacie, które skrzywdziłem. Zacznę od ostatniej: Agnieszka. Śliczna i niezwykle inteligentna kobieta. Tradycyjnie usidliłem, rozkochałem, a teraz zostawiam. Tydzień pobytu z nią wystarczył, aby dojść do wniosku, że nie tego szukałem. Niezwykłe jak na dzisiejsze czasu wyznawane przez NIĄ wartości, stoją w całkowitej sprzeczności z moim światopoglądem. Więc podjąłem decyzję - nie będę jej zmieniał, koniec z manipulowaniem ludźmi. Teraz pozostaje najgorsze - poinformowanie Jej o mojej decyzji. Będzie to bardzo dużym przeżyciem dla Niej. Bank, bankowo czeka mnie Jej walka o mnie. Sądzę, że będę zmuszony okazać się świnią, chamem i prostakiem, żeby odpuściła. Lepiej skrzywdzić ją teraz niż za jakiś czas - mocniej. Miała ogromne plany związane ze mną. Plany tak daleko wybiegające w przyszłość, że aż nierealne dla mnie.
Pozostaje tylko powiedzieć : PRZEPRASZAM.... To pierwsza z postaci, wobec której mam wyrzuty sumienia.
Wczoraj przełamałem się kolejny raz. Poprosiłem Z. o krótka rozmowę. Niby nic takiego, jednak bardzo dużo Mu zawdzięczam. Potrafi wszystko wytłumaczyć w tak prosty sposób, że ręce opadają. Moje poglądy były w dużej mierze zgodne z tym, co mówił. Życie pokazuje, że udało mi się tylko uporać z I Krokiem. W kwietniu, gdy przy pomocy Z. pracowałem na IV sądziłem, że wiem, o co w tym wszystkim biega. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Lekcja pokory, która otrzymałem w nocy przedwczoraj była jak najbardziej konieczna - bolesna, ale konieczna. Czy to tak wiele, przystanąć, odpuścić na chwilę i się zastanowić na sensem IV kroku???
"Dokonaliśmy gruntownego i odważnego obrachunku moralnego."
Taka spowiedź przed samym sobą pozwala spojrzeć wstecz i określić czy coś ze sobą robię, czy tylko ŚCIEMNIAM. Pomimo głośnych deklaracji nastawiony byłem tylko i wyłącznie na konsumpcje. A tak nie można. Po raz kolejny postanawiam wziąć się za siebie i nie krzywdzić kobiet i przestać traktować je ja zabawki. Te wszystkie przemyślenia spowodowały te właśnie tytułowe Narodziny. Czas pokaże czy to mocne postanowienie poprawy, czy kolejna manipulacja. Potrzebowałem przelać swoje przemyślenia na coś trwałego. Wiem, że to wszystko bez ładu i składu, piszę bardzo chaotycznie, ale tyle myśli na raz.
Pozostaje tylko powiedzieć : PRZEPRASZAM.... To pierwsza z postaci, wobec której mam wyrzuty sumienia.
Wczoraj przełamałem się kolejny raz. Poprosiłem Z. o krótka rozmowę. Niby nic takiego, jednak bardzo dużo Mu zawdzięczam. Potrafi wszystko wytłumaczyć w tak prosty sposób, że ręce opadają. Moje poglądy były w dużej mierze zgodne z tym, co mówił. Życie pokazuje, że udało mi się tylko uporać z I Krokiem. W kwietniu, gdy przy pomocy Z. pracowałem na IV sądziłem, że wiem, o co w tym wszystkim biega. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Lekcja pokory, która otrzymałem w nocy przedwczoraj była jak najbardziej konieczna - bolesna, ale konieczna. Czy to tak wiele, przystanąć, odpuścić na chwilę i się zastanowić na sensem IV kroku???
"Dokonaliśmy gruntownego i odważnego obrachunku moralnego."
Taka spowiedź przed samym sobą pozwala spojrzeć wstecz i określić czy coś ze sobą robię, czy tylko ŚCIEMNIAM. Pomimo głośnych deklaracji nastawiony byłem tylko i wyłącznie na konsumpcje. A tak nie można. Po raz kolejny postanawiam wziąć się za siebie i nie krzywdzić kobiet i przestać traktować je ja zabawki. Te wszystkie przemyślenia spowodowały te właśnie tytułowe Narodziny. Czas pokaże czy to mocne postanowienie poprawy, czy kolejna manipulacja. Potrzebowałem przelać swoje przemyślenia na coś trwałego. Wiem, że to wszystko bez ładu i składu, piszę bardzo chaotycznie, ale tyle myśli na raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz