Wczoraj byłem pierwszy raz na mitingu swojej nowej Grupy. Było zupełnie inaczej. Nie mogę określić czy gorzej, czy lepiej. Inaczej po prostu. Pomimo ponad pięciu lat trzeźwości to był mój pierwszy miting, wśród osób mi całkowicie nieznanych. Podjąłem decyzję, że będę uczęszczał na te spotkania co drugą niedzielę ( jeśli będzie miał mi, kto zostawać z Piotrem). Są fajne, pozbawione rutyny i pełne niespodzianek.
poniedziałek, 30 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz