czwartek, 7 stycznia 2010

wizja

Borykamy się naszym "stadem" z odrobinką problemów. Jest tego sporo. Wczoraj jednak pierwszy raz od momentu wkroczenia na ścieżkę trzeźwości, miałem myśli o alkoholu. Tak szybko jak sie pojawiła, tak szybko znikła, jednak.... bardzo mnie to zaniepokoiło.

Obiecane sobie 5km przebiegłem. Nie pomogło to jednak za wiele. Myśl o alkoholu, nie była typową chęcią napicia się. Po prostu gdzieś tam nagle w głębi umysłu, przewinęła się wizja spożywania wódy. Trzeba się wziąć za siebie. Nie, nie - nie mam zamiaru próbować. Ale dziwne to uczucie. Najważniejsze, że założona piątkę przebiegłem, że nadal jestem trzeźwy i w ogóle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz