niedziela, 7 marca 2010

6 marca

Dzisiejszy dzień należałoby podzielić na dwa etapy:
  1. sesja u fotografa
  2. seans filmowy
ad.1
Zacznę od poranka. We wtorek, czy środę wpadłem na pomysł by zrobić sobie wraz z moja ukochana dwójką sesję zdjęciową, wykonaną przez profesjonalistę. Pięknie, aczkolwiek na luzie ubrani udaliśmy się na umówione spotkanie. Weszliśmy do fotografa, Mistrz poprosił o chwilę i zaprosił nas do pracowni. Emocje dało się wyczuć w powietrzu. Tak ja, jak i EmKa byliśmy pełni obaw odnośnie wyniku. Zdjęliśmy kurtki i rozpoczęło się. Na początku najbardziej spięty był Piotr. Przy drugim , czy trzecim pozowaniu, pogiglalem go i już poszło. Stał się gwiazdą. Pojawiła się Pani fotograf. Mały bez najmniejszych problemów spełnił jej prośby. Odnalazł się w pełni. Uśmieszki, szelmowskie spojrzenia, poważne patrzenie w obiektyw - wszystko co tylko zechcieli. Oboje Mistrzowie, byli nim zachwyceni. Ja i EmKa z początku sceptyczni i spięci, powoli odzyskiwaliśmy odwagę i spokój. Po powrocie, wymieniliśmy zdania, na temat tego pomysłu i oboje jesteśmy zgodni, że było bardzo fajnie i ciekawie. Zupełnie nowe doświadczenie. W głębi ducha (już o tym wspominałem EmCe), chciałbym Ją namówić na taką odważniejszą sesje, we dwoje. Na chwilę obecną: - NIE MA MOWY!!!!- tyle usłyszałem. Oboje jesteśmy bardzo ciekawi, jak to wszystko wyszło. Ja normalnie już nie mogę się doczekać. Może w poniedziałek zdjęcia będą do odbioru. Ciekawe czy będę zadowolony?????????


ad.2
Zaprowadziłem Piotra do mamy, EmKa poszła do pracy na popołudniu, a ja zapragnąłem się zmierzyć z " Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Długo się wahałem czy go obejrzeć. Było warto. Ale mnie porobił. Poprzypominał mnóstwo, gdzieś skrzętnie pochowanych rzeczy i wydarzeń. Takim pierwszym momentem była Wigilia Adasia. Praktycznie pamiętam tylko takie święta. Co Boże Narodzenie, to gaz. W moim wykonaniu oczywiście. Ale podle się wszyscy musieli czuć. Kolejny rozrachunek przyszedł w momencie, gdy Adaś mówi, że pije, bo ma taką niedobrą matkę. Pamiętam doskonale, te czasu, gdy znajdowałem sobie dokładnie to samo usprawiedliwienie. Podobnych przemyśleń było mnóstwo. Piszę na gorąco. Dopiero skończyłem oglądać i za dużo jest tego wszystkiego. Ale faktem jest, że film w pełni oddaję to o czym się myśli i co się robi. Pokazuje doskonale mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Pokazuje jak osoba uzależniona jest zakłamana. Wszystko to doskonale jest mi znane. Podobnie sprawa ma się z synem Adama. Brał, bo w jego przekonaniu pozwalało mu to przetrwać i przyjąć to wszystko co mu życie niesie. Nie chce pisać recenzji, bo i tak nie umiem. Jest to jeden z ważniejszych filmów jakie oglądałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz