Powoli dostaje już na łeb. Nie wiem jak długo mogę sobie podkręcać ciśnienie, i nie wiem jak długo to wytrzymam. Sprawy odwlekane do granic możliwości, wreszcie znalazły apogeum. jest ciężko, bardzo ciężko. Przygotowanie do egzaminu z psychologii leżą, informatyka odrobinkę popchnięta do przodu. W głowie aż huczy. Jak to ogarniać ?? Pomysłem jest powolny powrót do biegania, ale przecież nie załatwi mi to egzaminów. Prawda jednak, że my osoby uzależnione jesteśmy uzależnione od poczucia ulgi. To właśnie ta chęć poczucia błogostanu, jest wg powodem nakręcania się i odkładania wszystkiego na ostatnia chwilę. Ale o tym w następnym poście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz