sobota, 29 sierpnia 2009

wyprowadzka

Spędziłem z EmKą dzień tak cudowny, że aż graniczący ze snem. Nic nie zapowiadało nadciągającej burzy. Po koncercie Kombi wróciliśmy do mnie do domu, aby pooglądać jeszcze raz łaszki zakupione w Poznaniu. Nagle pojawiła się Pani Matka Dobrodziejka ze słowami, że EmKa natychmiast opuścić Jej mieszkanie i takie inne same mądrości. Prosiłem aby tego nie robiła, ale Mamuśka swoje. Podjąłem więc decyzję. Wyprowadzam się jak najszybciej. Gdziekolwiek. Byle dalej od Niej. Chce być sama, to będzie. Nie będę Jej tego utrudniał. Jak znajdę jakąś metę to spadam już w poniedziałek. Jakbym był sam to bez problemu, jednak jest Piotr. Ale po 8 września jakaś dzielna Pani Psycholożka podejmie decyzję mającą tylko i wyłącznie na celu dobro dziecka. Pożyjemy, zobaczymy. Na usta się ciśnie niezapomniane TURBO:

"Jaki był ten dzień, Co darował co wziął
Czy mnie wyniósł pod niebo, czy zrzucił na dno
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił czy nie
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe ..."


Właśnie EmKa na GG spytała jaki nastrój. Odpowiadam: ZŁY, ale ogólnie dzień cudowny, z gatunku tych niezapomnianych. Dziękuje EmKa za wspaniały taniec na koncercie.


P.S, dzień zmienił bardzo dużo , na lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz