"Kompromis – to metoda rozwiązania konfliktu, oznaczająca wspólne stanowisko, możliwe do przyjęcia dla stron negocjujących" - Wikipedia.pl
Wczoraj z EmKą miałem rozmowę na bardzo delikatny temat. Nasze stanowiska różnią się diametralnie. Próbowałem doprowadzić do jakiegoś kompromisu, jednak chyba nie poszło za dobrze. W końcu to wszystkie atuty są po Jej stronie. Jednak na tyle poznałem już EmKę - choć mogę się mylić - że gotowa jest iść na jakieś malutkie ustępstwa względem mnie. Tyle o nas.
Wczoraj dotarło do mnie, że moje stosunki z Rodzicielką są na takim etapie, że wypracowanie kompromisu, jest już niemożliwe. Ja już dalej nie mogę ustępować, bo niby w czym??? No chyba, że zrezygnuje ze spotkań z EmKą. Na to się jednak nie piszę. Postanowiłem sobie, że może to mieć tylko i wyłącznie miejsce w przypadku, gdyby Ona ( EmKa) sama tego chciała. Ja nie zrezygnuje. Szanowna Dobrodziejka- znając Ją - też nie będzie miała zamiaru ustąpić, gdyż każde ustępstwo będzie oznaczało dla Niej porażkę. A na to sobie nie pozwoli. Dla Niej lepiej będzie cierpieć , niż przyznać się do tego, że nie ma nade mną kontroli.
środa, 2 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz