Podczas tego pobytu pojawiło się nowe marzenie. Chodzi mianowicie o malutki domek, taki drewniany, całoroczny. Myśl o czymś takim pojawiła się nagle i rozpaliła moja wyobraźnie. Daje sobie na realizacje tego celu coś około 10lat. Sądzę, że to dość realny termin. Zaczynam odkładać na malutką działkę - LETNISKOWĄ , DLA JASNOŚCI.
Z nastrojem jest różnie. Od dolin do wyżyn. Ale chyba tak właśnie być musi. Duży wpływ na nastrój ma pora roku. Od ciepłych i cudownych dni- weekend to takiej padaczki jak wczoraj. I jak tu zachować spokój.
W piątek pożegnałem się z "moją" grupa terapeutyczna prowadzoną przez Z. To nie było fajne. Zawdzięczam jej i Z. wyjątkowo dużo. Oni wszyscy byli ze mną w najtrudniejszych chwilach mojego trzeźwego życia. Za to wszystko DZIĘKUJE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz