wtorek, 22 września 2009

Wyjazd, rozprawa, zawód






Więc po kolei. W sobotę, tj. 19 września cała nasza Trójka pojechała do Władka. Droga pomimo moich obawa przebiegła bardzo gładko i zarazem szybko. Na miejscu znana nam od lat Pani Viola, nie mogła uwierzyć jak Piotr szybko rośnie. Pogoda dopisała, było extra. Pomimo tego, że bardzo krótko. Piotr i EmKa byli bardzo szczęśliwi. Ja zresztą również. Taki był cel tego spontana. Z "flotą" teraz odrobinkę nie teges, ale co tam - dam radę do ostatniego;). Wróciliśmy w niedzielę wieczorem.
Odbyłem niesamowicie orzeźwiająca kąpiel w morzu. Ale był czad;)). Z tego również bardzo, ale to bardzo się cieszę.

Niedzielno-wieczorny powrót spowodowany był rozprawą w SR Gniezno. Ta konkretna sprawa została założona przeze mnie a dotyczyła zasądzonych mi alimentów na rzecz Piotra. Odkąd "JUŻ MNIE NIE LUBISZ??!" zamieszkał u mnie postanowiłem nie płacić jego matce alimentów. W poniedziałek miał o tym zadecydować Sąd. Było ok. Zawarliśmy ugodę na mocy której, zostało uchylony wyrok z 22-12-2008r. , który zobowiązywał mnie do płacenia na rzec Piotra renty alimentacyjnej. Więc na chwilę obecna jestem całkowicie bez obciążeń alimentacyjnych. Sąd przyjął do wiadomości to, że to ja pokrywam całość kosztów związanych z utrzymaniem syna. Gra i buczy i gitara - jak mawia Klasyk.


Cień na moje dobre samopoczucie rzuciła rozmowa z Rodzicielką. Po raz kolejny okazało się, że ludziom najzwyczajniej na świecie nie można ufać. Wczoraj włos stanął mi dęba podczas rozmowy z w/w. Okazało się, że jest w posiadania informacji, którymi dzieliłem się , jak sądzę tylko w jednym miejscu. Mianowicie na grupie wsparcia. Ale po kolei. Matka opowiedziała mi następujące zdarzenie. W niedziele podeszła do niej osoba i zaczęła wypytywać o szczegóły mojego i jej konfliktu, jak również zapytała Ją dlaczego mnie wyrzuciła z domu!!!! Nie wiem co to była za osoba. Wiem tylko, że do końca nie była doinformowana i dopowiedziała sobie brakujące fragmenty układanki. Niezgodnie zresztą z prawdą. Ale nie to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest to, że jakaś osoba wyniosła z grupy informacje. Sądzę, że z grupy. Matka wie dosłownie o wszystkim, tak przynajmniej dała mi do zrozumienia. O tym, że z EmKą chcemy stworzyć rodzinę też wie. A o tym mówiłem tylko na grupie. W pierwszej chwili myślałem, że to wyszło z rodziny EmKi, jednak Oni nie wiedza o naszym zamiarze. W związku z tym wszystkim będę zmuszony powiedzieć o wszystkim na grupie i zrezygnować z niej - niestety. Muszę odbyć rozmowę z Z.

Tak to minęły mi ostatnie cztery dni. Z nastrojem jak z sinusoidą. Raz góra raz dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz