niedziela, 11 października 2009

Ciężki tydzień

Mijający właśnie tydzień, nie należał do najłatwiejszych. Zawirowania w pracy, choroba Piotra, moje nerwy.

W pracy ogólna gimela. Milion pomysłów przełożonych na różnego typu zestawienia, i oczywiście wszystko na wczoraj. Słów brak. Całe szczęście, że Kieras jest wporzo;). Jakoś sobie dajemy radę. Miejmy nadzieję, że niedługo się to skończy.

Jakby tego było mało, we wtorek w godzinach dopołudniowych, otrzymałem telefon od Pani Iwonki z przedszkola. Okazało się, że Piotr ma gorączkę i trzeba go zabrać do domu. Więc pojechałem. Wspomniana wychowawczynie oznajmiła mi, że próbowała od godziny skontaktować się z matką Piotra. Oświadczyłem Jej, że by więcej tego nie robiła, tylko najpierw w każdej sprawie,m informowała mnie. Po badaniu, lekarz stwierdził: nieżyt gardła. Wziąłem, wiec dwa dni urlopu, by znosi chimery Małego. Ale uchodziło mu to płazem, gdyż był chory.

W czwartek zawiozłem go do jego dzielnej mamy. Wiec miałem taaaaaaaaaaaaaaaaaki przedłużony weekend. Dziwny taki dłuższy czas rozłąki. Udało mi się spędzić cudowne chwile z EmKą. Praktycznie codziennie spędzaliśmy wspólnie extra chwile. Dziś w nocy doszliśmy z EmKą do tego samego wniosku i przyszło nam obojgu pewne pytanie: DLACZEGO????. Chyba nie warto się zastanawiać nad tymi przyczynami. Najważniejsze, że to się dzieje i trwa na chwilę obecną. Byliśmy wczoraj w kinie na "Bękartach Wojny". Ale rozbity film. Bratt PiTT jak i kolo grający pułkownika Landę to mistrzostwo świata. Kupa śmiechu na tym filmie była.


Wczoraj Pani od mieszkania napisała do mnie. 27 października podpisuję umowę i otrzymam klucze. Jak ja się cieszę. Będę miał wreszcie swoje Gniazdko!!!!!!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz