niedziela, 31 stycznia 2010

25-31 stycznia

Długo nic nie pisałem. Po prostu nie było czasu, ani sposobności. A działo się dużo. Oj bardzo dużo. Z niewiadomych przyczyn zmuszam się, by chodzić do pracy. Normalnie się zmuszam. Kosztuje mnie to naprawdę dużo wysiłku. Całkowity brak radości z wykonywanych zajęć. Pewnie by się przydał jakiś odpoczynek. Myślę nad nim intensywnie. Pojawiła się nawet możliwość wyjazdu poza miasto. Razem z EmKą. Zapowiada się ciekawie. Ale to dopiero pod koniec lutego.

Mam jednak kilka radości: syn, Lidia, moje bieganie, trzeźwość, praca nad sobą. Wszystkie te rzeczy razem i każda z osobna, to wielka sprawa. Co się jednak tyczy syna, jest z nim ciężko, tzn. z Jego zachowaniem. Bierze chyba na siebie odpowiedzialność za swoja mamę i Jej czyny. Przekroczyła ona w tygodniu kolejną, zdawać by się mogło nieprzekraczalną granicę. W piątek podjąłem i w poniedziałek kontynuować będę działania mające na celu ukrócenie tego wszystkiego. Czas sobie wreszcie wszystko zacząć porządkować. To też będzie oznaką zmian w sowim własnym pokręconym życiu.

W piątek była górka i sanki. Kupa fajnej zabawy. Najwięcej radochy miał Piotr. Wybrał ścieżkę przez pola, co tylko utrudniło drogę.



W sobotę udało się namówić Pawła do biegania. Nasza grupa hasająca po lesie liczy więc już 3 osoby. Paweł biegnie nawet z nami w GP Poznania w przyszłą sobotę.


Jak widać na załączonym obrazku, daje nam to kupę radości i satysfakcji. Rypnęliśmy coś koło 8-9km w naprawdę ciężkich warunkach. Tym większa satysfakcja. Powoli staje sie to impreza cykliczna. Mam nadzieję , że frekwencja będzie coraz większa. Bardzo bym tego chciał.

Sobotni wieczór spędziliśmy kulturalnie.
Miejsce: Nasz teatr
Sztuka: Wszystko w rodzinie.
Było śmiesznie, choć fabuła zagmatwana. Taka komedia pomyłek. No I Bodziu Ferenc jak zwykle w roli głównej;). Lidia przypomniała anegdotę, jak w podstawówce jej koleżanki z klasy uciekały z lekcji by iść na jakąkolwiek sztukę z tymże aktorem.

Dziś rano oczywiści był Z. i stara trasa po lesie, było fantastycznie. Nóżki jednak odczuwają bieganko w śniegu po kostki.Daliśmy radę

Cały tydzień bardzo pokręcony, jutro o 13 ide do adwokata, by wreszcie zacząć porządkować swoje sprawy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz