piątek, 5 lutego 2010

uczucia


Jakoś nie mogę się zabrać ani do pisania, ani do biegania. Ten tydzień całkowicie sobie dopuściłem. Tak z jednym jak i z drugim. Mam nadzieję, że w sobotę nie padnę;). Ale jak patrzę na ta chlapę za oknem to mi się po prostu odechciewa. Dosłownie wszystkiego, no prawie wszystkiego. Pomimo tego marazmu, który mnie opanował zdołałem dokonać czegoś fajnego. Zacząłem porządkować swoje zamotane życie. Na pierwszy ogień wziąłem sobie normalizacje kontaktów Piotra, Angeli i mnie samego. Uczyniłem pierwsze kroki, właściwie krok, choć dosłownie przed momentem dokonałem czegoś jeszcze. Pierwszy raz odmówiłem Angeli. Dosłownie przed dwoma minutkami. Walczyłem ze sobą. Jednak odpowiedz moja brzmiała: " Niestety nie". Krótko, zwięźle i na temat.

Do tej pory sądziłem, że są dwa rodzaje uczuć: dobre (radość, miłość itp.) i złe(gniew, złość). Zostałem jednak przekonany, aby troszkę zmienić ten podział. By kierować się inną metodą podziału: pożądane i niepożądane. Niby nic, a jednak jaka ogromna różnica. Usłyszałem, że stosując stary podział, jednocześnie poddaje się ocenie, w zależności od uczucia, które w danej chwili dominuje. Nie sprzyja to w ogóle pracy nad sobą. Wręcz przeszkadza, gdyż nieustanie się oceniam. Więc było u mnie jak w sinusoidzie, raz dolina, raz wyżyny. Nie wiem czy do końca zajarzyłem o co w tym biega, jednak nowa teoria bardzo mi przypasiła. Wdrażam ją w życie.

P.S.
Jeszcze raz zapraszam na wspólne bieganie w niedziel o poranku, coś koło 8.oo Las Miejski

1 komentarz:

  1. zrzęda jesteś ;p świetnie sobie radzisz,zawsze znajdziesz punkt zaczepienia i cos dobrego w czyms złym :) ale tero namieszalam ;)ale chyba mnie zrozumiesz w kazdym razie chlopie chcialabym miec 50% twojego nastawienia i woli walki no i oczywiscie optymizmu u mnie z tym licho od dluzszego czasu
    ale ja tez dam sobie rade ,wkoncu sie pozbieram ...bo musze :( 3maj sie zrzędo ;)
    tchórzliwy tchórz ;)

    OdpowiedzUsuń