wtorek, 22 czerwca 2010

niechęć

Właśnie wszedłem na swojego bloga i okazało się, że liczba "publikacji" spada w sposób dość gwałtowny. Mam tak od jakiegoś czasu dosłownie ze wszystkim. Ogarnęła mnie jakaś niemoc. Zdarzają się nawet dni, że nie chce mi się obiadu jeść. Jedyne co robię nadal regularnie, to uczęszczam na terapię. Przynosi mi to wiele dobrego, jednak od pewnego momentu zacząłem oceniać mitingi. Może nie dokładnie oceniać, co mówić na głos o swoich zdaniu na pewne tematy. Dałem sobie sam prawo do wyrażania własnych myśli i nieakceptowania wszystko w myśl zasady: "to mój problem". Problem w pewnym sensie jest mój, jednak nie odbiera mi to prawa do sygnalizowania, że pewnych rzeczy, zachowań nie toleruję, bądź mi najzwyczajniej w świecie nie odpowiadają. Sam znalazłem się na rozdrożu, nie wiem do końca, czy to dobrze, cz źle. Nie neguje wspólnoty, jej osiągnięć, mocy terapeutycznej, bardziej określam swoje oczekiwania, sygnalizuje pewne wg mnie odstępstwa od ogólnie przyjętych i akceptowanych reguł. Nie daje sobie oczywiście monopolu na wiedzę, czego nie wiem - dopytuje się osób będących dłużej w terapii. Staram się w jakiś sposób zrozumieć te 12 kroków. Prawda jest taka, że ogólnie wiedza o nich ( z moja na czele ) jest bardzo, ale to bardzo znikoma. Cały czas się motam, czy zabrać głos nie zawsze zgodny z linią większości. Zabieram głos i również ustępuje większości. Źle mi później z tym, ale co zrobić. Martwi mnie ten mój stan. Poza tym ta jakaś niemoc. Jutro walę na indywidualną, pogadam z terapeutą. W piątek warsztaty - będzie okazja się wygadać i skonfrontować swoje zachowania z terapeutami i ludźmi z zewnątrz.

2 komentarze:

  1. Tomku, czasem ogólna 'niemoc' jest symptomem wewnetrznej zmiany, która domaga się zatrzymania, zwolnienia, odpoczynku od codziennego 'bata'. Nie oznacza to ogólnego 'lelum-polelum' a tylko wsłuchania się w siebie, bez oceniania i interpretacji, bez szufladkowania. Chcesz odmiany swej rzeczywistości, swoich nawyków, a takie zmiany potrzebują wewnętrznej i przestrzeni i zgody. Chcesz głośno wyrażać swoje zdanie, zgodę i niezgodę, i cokolwiek chcesz, czujesz, to czyń tak, nie raniąc innych, nie oceniając, mówiąc w swoim imieniu, będąc odpowiedzialnym za swoje zdanie. Wspólnota to wzajemne wsparcie i w pewnej mierze wspólny cel, nie oznacza uległości i podległości, lecz uczenie się bycia sobą wśród innych. Takie jest moje zdanie, zaś terapeuta wzmocni Cie tak, jak tego najbardziej potrzebujesz. Najważniejsze słuchaj siebie i obserwuj swoje motywacje, czyli to, co cię napędza, żeby robić to i tamto, lub żeby czegoś nie robić. Szukaj w sobie źródła siły, która gdzieś za rogiem uważności czeka. Trzymam kciuki za wierność sobie samemu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za te słowa otuchy. W gruncie rzeczy mam bardzo podobne odczucia, jednak cały cza się obawiam tej swojej drogi

    OdpowiedzUsuń