czwartek, 1 lipca 2010

kompleksy

Po niedawno skończonych warsztatach, pojawiła się wczoraj pewna refleksja. Otóż okazało się, że posiadam kompleksy. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dwa , bądź trzy zdarzenia dały mi dobitnie znać o tym. Pierwsze, to chęć porozmawiania z terapeutą na tych warsztatach, w czasie wolnym. W swojej dzielnej główce wymyśliłem sobie, że Lu bądź H. są na bank zmęczeni, że to nie czas na coś takiego, że mogą nie mieć chęci, i trzy miliony innych absurdalnych powodów. Gdyby nie to , że Lu sama podeszła i zagadała, prawdopodobnie nie doszłoby do rozmowy z Nią. Bardzo pomocna była ta rozmowa, oj bardzo. Kolejna sytuacja to Remik, który jest masażystą. Przyjechał na warsztaty ze stołem do masażu, proponował usługi(free), a ja dwa dni robiłem podchody, żeby podejść i poprosić o masaż. Miałem milion różnych powodów(w głowie oczywiście) by nie nie zagadać. Kolejny przykład to fantastyczne Justynka i Anitka. Tak bardzo chciałem z nimi pobyć, porozmawiać, podzielić się doświadczeniem. Jednak w głowie cały czas - bo nie wypada, bo zajęte, bo mogą nie mieć ochoty. Tak sobie wczoraj wszystko przetrawiłem i doszedłem do wniosku, że pomimo swej powierzchowności boje się jakoś ludzi. Ogólnie jestem postrzegany jako osoba wyjątkowo śmiała i odważna, nie posiadająca żadnych hamulcy. A tu nagle takie cudo. Pamiętam jak się zawsze zastanawiałem, jak ludzi mogli zacząć pić z braku akceptacji, bądź dla dodania sobie kurażu. Cofnąłem się wczoraj w czasie i ja rzeczywiście tak zaczynałem. Początkowo moje picie było dla dodania sobie odwagi, zaistnienia w towarzystwie starszych, później poszło już z górki. Podzieliłem się tymi wszystkimi spostrzeżeniami na wczorajszej terapii. H. ucieszył się, że coś takiego pojawia mi się w głowie. Powiedział wręcz, że wiemy już przynajmniej co boli, czyli mamy diagnozę jakiegoś konkretnego mojego zachowania. Można więc przystąpić do pracy. Bardzo mnie zaskoczyły te moje przemyślenia, ciesze się jednocześnie bardzo, że dochodzę do taaaaaaaakich wniosków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz