Jest 6:07, a ja już nie mam sił do pracy. Jestem wykończony, miałem wyjątkowy tydzień, obfitujący w wyjątkowe wydarzenia. Potrzebuje odpoczynku, już, teraz, natychmiast. Ale od początku.
Wtorek - bardzo miłe, jednocześnie zaskakujące spotkanie z psychologiem i terapeutą uzależnień z ZK Gębarzewo. Sama mnie poszukała, sama zadzwoniła i sama zaproponowała spotkanie. Szykuje się chyba jakaś extra współpraca, bo plany i oczekiwania obu stron są bardzo fajne. Istnieje opcja po wspólnym spotkania H. i tejże Pani, że będziemy razem pracować w Fundacji.
Środa - jak powszechnie wiadomo, jak środa to terapia indywidualne. Co u mnie??? Dobrze, nawet chyba bardzo. Głównym tematem spotkania, było jednak moje postanowienie. Nosiłem się z nim już od jakiegoś czasu - idę do szkoły : Studium Terapii Uzależnień. Pomimo przeogromnej chęci, oczywiście starałem się w sobie samym znaleźć pokłady jakiegoś sprzeciwu, przeciwko tej decyzji. Jednak pierwszy raz nie brałem, tego " a może jednak jeszcze czas", pod rozwagę. Decyzja podjęta. W marcu pierwszy raz - mam nadzieję.
Czwartek - to popołudniowe spotkanie, z szefostwem Fundacji. Był i H, była i L. Po wejściu na pięterko do H, po tych nowych, ślicznych schodach, została mi przekazana informacja, która mnie poraziła i bardzo, ale to bardzo ucieszyła. Spowodowała, że poczułem się tak, jak bardzo dawno się nie czułem, Byłem dostrzeżony i w jakimś sensie wyróżniony. Brzmiała ona bardzo krótko : " Słuchaj dzwoniła Maggie i poprosiła mnie, abym Tobie przekazał, że zaprasza Ciebie na ustawienia do siebie, jesteś Jej gościem. Tu masz numer telefonu i kontaktuj się dalej. " Nagle zacząłem się zastanawiać, dlaczego ja???. Przecież ja o tych całych ustawienia, to za bardzo nie mam pojęcia. Od razu przypomniało mi się jednak, jak Maggie podczas pierwszej wizyty u Niej, wzięła mnie pod ramię w przerwie i powiedziała: "Jesteś niesamowicie intuicyjny." To ogromny zastrzyk pozytywnej energii, szczególnie gdy słyszy się to od Niej. I dodatkowo sama zadzwoniła i poprosiła o moja skromną osobę.
Piątek - wyjazd z profilaktyka uzależnień do pewnego gimnazjum na 3 godziny lekcyjne !!!! Pierwszy raz Pojechałem z L. Jak na pierwszy wspólny występ z Nią, było zadowalająco. Chodź na mnie osobiście spotkanie w ostatniej klasie zrobiło ogromne wrażenie. Tak ogromne, że jak to sam powiedziałem L. zachciało mi się w pewnym momencie ryczeć. Potwornie zmęczeni, z nowymi pomysłami wracaliśmy do Gniezna. W piątek miało miejsce jeszcze jedno zdarzenie - WYSŁAŁEM PAPIERY DO SZKOŁY!!!!
Sobota - to całodniowe ustawienia u Maggie. Od 10.00 - 19.00 CIĘŻKA ORKA. Jako reprezentant występowałem chyba, w czterech ustawieniach pod rząd. I wszystkie w jakiś sposób wywoływały bardzo duży rezonans wewnętrzny. Było ekstra, to miejsce, ludzie, kawa z cynamonem, atmosfera, no i Mistrz Yoda - Maggie. Jest fascynująca. Znów usłyszałem kilka bardzo ciepłych słów na swój temat. Powoli zaczyna do mnie docierać świadomość, że posiadam jakieś fajne i poważne zasoby wewnętrzne. Jeśli tylko pojawi się jakaś kolejna możliwość zawitania do tego niesamowitego miejsca, oczywiście skorzystam. Dodatkowo pojawiły się miejsca, momenty do bardzo poważnego przerobienia.
Rezonans po ustawieniach rzeczywiście było ogromny, jest ogromny to chyba właściwe określenie. W nocy z soboty na niedzielę, nie spałem za dobrze. Obudziłem się wołając o pomoc. Tak mnie to porobiło. Jestem niebywale zajechany. To Odpowiednie określenie. Czas na odpoczynek. Tylko nie ma kiedy, może dziś jak prądu nie będzie:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz