Nie wiem dlaczego, ale ten kawałek przypomina mi dzieciństwo beztroskie.:). nagle pojawia się wspomnienie placu koło Piecyka, ganianie za motylami, przesiadywanie w parku na huśtawkach, wyścigi żużlowe( na rowerach) wokół wspomnianego placu, oranżada na spółę, kiszona kapusta na zagrychę ( taki ulubiony deserek z dzieciństwa - nic innego nie było), pudrowe cukierasy. Aż mi się pysk śmieje. Tak nagle. Naszło mnie to, podczas słuchania ten piosenki w radio.
piątek, 26 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz